wtorek, 24 września 2013

Hardkor

Tata zawiózł Hardkora do jego ,,nowego domu''. Bardzo mi go brakowało...
Pewnego dnia mama wysadziła mnie na targu, żeby kupić serek. Później miałam iść do babci.
Kiedy wracałam mały kotek podobny do Hardkora miauczał mi tuż pod nogami. Wzięłam go na ręce i popatrzyłam na jego łebek. Od razu go rozpoznałam, to był Hardkor!
Zadzwoniłam do taty i mu powiedziałam... a tata mi na to że temu panu uciekł Hardkor!
byłam pewna że to on. Wzięłam go do babci...
Wiedziałam że babcia ma uczulenie na sierść kotów, ale mu sierść jeszcze mu nie wypadała więc...
No, jakoś to było później wzięliśmy go do domu. Kiedy zobaczyłam się z tatem powiedział że możemy go zostawić, bo ma taki charakter że zawsze będzie uciekał.
tak bardzo się cieszyłam że mamy 3 koty!!!
...
Kilka dni później ja z mamą jechałyśmy nad morze. Dzwoniłam i pytałam się o kotki. Było dobrze...
ale pewnego razy dzwonie a tata mi na to że Hardkora nie ma!!!
do tąd nie wrócił... nieeeeeee aaachacha łeeeeeee!! rycze!!!